Luźne pogaduchy o szkole.

Dołączył: 07 Mar 2010

Niemiecka wymowa nie jest trudna (na pewno łatwiejsza od angielskiej), gorzej z gramatyką. x_x
Ogólnie - powinno się wrócić do starych książek. Na przykładzie j. angielskiego - nowe książki to jakieś kretyńskie komiksy, obrazki i nic konkretnego. Wszystko po trochu. Nie da się dobrze nauczyć języka z czegoś takiego. Imho "starocia" są dużo lepsze.
Program się zmienia, ale język aż tak się nie zmienia...

Nam w pierwszej gimnazjum dali książki do drugiej gimnazjum << I jak my się mamy tego języka nauczyć?

Moja książka do ang była świetna. Miałam 'Challanges' . Były naprawdę fajne, ciekawe tematy ;>

Jak dla mnie niemiecki trudniejszy od angielskiego, ale to chyba dlatego, że krócej się go uczę.

My mamy właśnie Challanges :D Ale te od nowej podstawy programowej... *masa przekleństw w stronę pani minister*

Dołączył: 07 Mar 2010

Jako taki jest dużo łatwiejszy od niemieckiego.
Ale wiadomo, że ile osób, tyle opinii. Dla jednego coś jest łatwiejsze, a dla innego ta sama rzecz jest koszmarem. Poza tym kwestia podejścia...

Dołączył: 07 Mar 2010

Hm, już jutro wracamy do "normalności". I znowu zaczną się kartkówki, testy, prace domowe, nieprzespane noce itp. Yay! :x

Za tydzień jest ta cholerna matma. Sinusy i Cosinusy wypadły mi z głowy... Zacznę jedynką. Przewiduję to.

Dołączył: 07 Mar 2010

Zawsze można zajrzeć do zeszytu i przypomnieć sobie trochę (mówi to osoba, która nigdy tak nie robi x_x).
Muszę się przejść jutro do sklepu, bo zeszytów nie mam, a mama nie zgadza się na jeden (WREDNA!). Ale można sobie ułatwić życie mając jeden do biologii i chemii, drugi do matematyki i fizyki itp. Nie widzę sensu w kupowaniu miliona zeszytów, których i tak nie zapiszę, a prawdopodobnie jeszcze zgubię albo będę mylić...

Mylenie zeszytów. to było u mnie przekleństwem w poprzedniej klasie. Miałam pary tych samych zeszytów. Myślałam, że brałam historię, a wzięłam biologię. Tym razem postarałam się, żeby wszystkie zeszyty były różne. I jeszcze mi dwa zostały ^^

Dołączył: 07 Mar 2010

Hm, ciekawe czy gdzieś można pójść z zeszytem + zdjęciem, by zrobili np. whiplasherowy zeszycik. xD

Dlatego ja kupuję sobie z napisami ^^. Np. do historii z napisem "historia" :D I cholera... Mam depresję. Ale z drugiej strony się cieszę, bo wrócę do nauki francuskiego, angielskiego i ruskiego, spotkam ludzi z klasy... No ale. Jak pomyślę o chemii albo o fizyce .__.

Dołączył: 07 Mar 2010

Kupię sobie zwykłe zeszyty i ponaklejam deathstarsowe zdjęcia, o. serducho

Ostatnio spodobał mi się Francuski, ale teraz znowu mam wątpliwości. Chyba postawiłabym na Hiszpański...

Mam tylko jeden komentarz do dzisiejszego dnia....

:(

Dołączył: 07 Mar 2010

Ja mam trochę dłuższy: mam popieprzony plan! Mają szczęście, że jeszcze się zmieni kilka razy... Mam nadzieję, że na lepszy. Na dzień dobry mam trzy polskie. xD" Świetnie. Po prostu skaczę z radości.

Początek jutrzejszych zajęć jest epicki:

1.Matematyka
2.Fizyka
3.Chemia

Czwartek chyba zawsze będzie taki "wspaniały"... Praca klasowa...na szczęście piętnastego, a nie zaraz.

Dołączył: 07 Mar 2010

Ja mam bardzo podobnie. Tyle że w piątek mam matmę i fizykę, a chemii jak na razie brak. Ale ją akurat polubiłam. ^^" Jutro zaczynam angielskim. Mrrru...
Kupiłam sobie śliczny zeszyt z jakimś przystojnym panem i nie mogę przestać cię gapić na niego. xD"

Eyris oO

u mnie jest syf z językami, a ja się chyba zgubię w tej szkole, o.

Co XD ?

Zapakowałam się. Zapomniałam o kupieniu nowego piórnika. Z moim aż się wstyd pokazać.
Przygotowuję coś do ozdobienia mojej nowej szafki. Główną kartką będzie napis "poserCORE" XD

ja bym poszla do dyra z takim planem OO''''

ja jutro mam pierwszą godzinę wychowawczą, lajcik :d

U nas takie coś to normalne. a co maja powiedzieć osoby zwolnione z w-fu (np. ja), jak teraz wszystkie godziny wf są w środku lekcji a nie pod koniec albo na początku. nie mam przez to żadnych dodatkowych godzin wolnych. I codziennie lekcje są do po piętnastej.