Forum Nowe forum! Strona Główna


Nowe forum!
www.totalnieforum.jun.pl
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Xis
Mamusia


Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 5912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zgadnij
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eyris
Tatuś


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 6937
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KAŁAI PLEJS
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
-Ale sexy - stwierdził Stefan.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Xis
Mamusia


Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 5912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zgadnij
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eyris
Tatuś


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 6937
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KAŁAI PLEJS
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Xis
Mamusia


Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 5912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zgadnij
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.
- Bwahahahahhahahahahhahahahahaha!!! - zaśmiała się szatańsko anielica.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eyris
Tatuś


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 6937
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KAŁAI PLEJS
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.
- Bwahahahahhahahahahhahahahahaha!!! - zaśmiała się szatańsko anielica.
- *-* - pomyślał Stefan.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Xis
Mamusia


Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 5912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zgadnij
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.
- Bwahahahahhahahahahhahahahahaha!!! - zaśmiała się szatańsko anielica.
- *-* - pomyślał Stefan. Anielica spojrzała na niego z wyższością (proszę pamiętać, że był to mały, łysy chińczyk), a następnie jemu też oderwała lewą rękę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eyris
Tatuś


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 6937
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KAŁAI PLEJS
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.
- Bwahahahahhahahahahhahahahahaha!!! - zaśmiała się szatańsko anielica.
- *-* - pomyślał Stefan. Anielica spojrzała na niego z wyższością (proszę pamiętać, że był to mały, łysy chińczyk), a następnie jemu też oderwała lewą rękę.
- Au... To tak się objawia tutaj miłość? - odpowiedział zszokowany.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Xis
Mamusia


Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 5912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zgadnij
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.
- Bwahahahahhahahahahhahahahahaha!!! - zaśmiała się szatańsko anielica.
- *-* - pomyślał Stefan. Anielica spojrzała na niego z wyższością (proszę pamiętać, że był to mały, łysy chińczyk), a następnie jemu też oderwała lewą rękę.
- Au... To tak się objawia tutaj miłość? - odpowiedział zszokowany.
- Jaką miłość? - odezwała się anielica męskim głosem.
- Ej! To nie fair, że ona ma męstrzy głos ode mnie! - krzyknął Justin Bieber.
- Mówi się "bardziej męski"! - krzyknęła anielica i chciała oderwać Justinowi jądra... Trochę się zdziwiła, gdy skapnęła się, że Justin nie ma jąder od dawna.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eyris
Tatuś


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 6937
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KAŁAI PLEJS
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.
- Bwahahahahhahahahahhahahahahaha!!! - zaśmiała się szatańsko anielica.
- *-* - pomyślał Stefan. Anielica spojrzała na niego z wyższością (proszę pamiętać, że był to mały, łysy chińczyk), a następnie jemu też oderwała lewą rękę.
- Au... To tak się objawia tutaj miłość? - odpowiedział zszokowany.
- Jaką miłość? - odezwała się anielica męskim głosem.
- Ej! To nie fair, że ona ma męstrzy głos ode mnie! - krzyknął Justin Bieber.
- Mówi się "bardziej męski"! - krzyknęła anielica i chciała oderwać Justinowi jądra... Trochę się zdziwiła, gdy skapnęła się, że Justin nie ma jąder od dawna.
- A gdzie masz jaja? - zapytała się.
- Musieli amputować! - odparł zawstydzony bieber.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Xis
Mamusia


Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 5912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zgadnij
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.
- Bwahahahahhahahahahhahahahahaha!!! - zaśmiała się szatańsko anielica.
- *-* - pomyślał Stefan. Anielica spojrzała na niego z wyższością (proszę pamiętać, że był to mały, łysy chińczyk), a następnie jemu też oderwała lewą rękę.
- Au... To tak się objawia tutaj miłość? - odpowiedział zszokowany.
- Jaką miłość? - odezwała się anielica męskim głosem.
- Ej! To nie fair, że ona ma męstrzy głos ode mnie! - krzyknął Justin Bieber.
- Mówi się "bardziej męski"! - krzyknęła anielica i chciała oderwać Justinowi jądra... Trochę się zdziwiła, gdy skapnęła się, że Justin nie ma jąder od dawna.
- A gdzie masz jaja? - zapytała się.
- Musieli amputować! - odparł zawstydzony Bieber.
- A co się stało? - zapytała anielica nagle zmieniając głos na ciepły i macieżyński.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eyris
Tatuś


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 6937
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KAŁAI PLEJS
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.
- Bwahahahahhahahahahhahahahahaha!!! - zaśmiała się szatańsko anielica.
- *-* - pomyślał Stefan. Anielica spojrzała na niego z wyższością (proszę pamiętać, że był to mały, łysy chińczyk), a następnie jemu też oderwała lewą rękę.
- Au... To tak się objawia tutaj miłość? - odpowiedział zszokowany.
- Jaką miłość? - odezwała się anielica męskim głosem.
- Ej! To nie fair, że ona ma męstrzy głos ode mnie! - krzyknął Justin Bieber.
- Mówi się "bardziej męski"! - krzyknęła anielica i chciała oderwać Justinowi jądra... Trochę się zdziwiła, gdy skapnęła się, że Justin nie ma jąder od dawna.
- A gdzie masz jaja? - zapytała się.
- Musieli amputować! - odparł zawstydzony Bieber.
- A co się stało? - zapytała anielica nagle zmieniając głos na ciepły i macierzyński.
- To rak w młodym wieku - powiedział Justin i uronił łzę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Xis
Mamusia


Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 5912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zgadnij
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.
- Bwahahahahhahahahahhahahahahaha!!! - zaśmiała się szatańsko anielica.
- *-* - pomyślał Stefan. Anielica spojrzała na niego z wyższością (proszę pamiętać, że był to mały, łysy chińczyk), a następnie jemu też oderwała lewą rękę.
- Au... To tak się objawia tutaj miłość? - odpowiedział zszokowany.
- Jaką miłość? - odezwała się anielica męskim głosem.
- Ej! To nie fair, że ona ma męstrzy głos ode mnie! - krzyknął Justin Bieber.
- Mówi się "bardziej męski"! - krzyknęła anielica i chciała oderwać Justinowi jądra... Trochę się zdziwiła, gdy skapnęła się, że Justin nie ma jąder od dawna.
- A gdzie masz jaja? - zapytała się.
- Musieli amputować! - odparł zawstydzony Bieber.
- A co się stało? - zapytała anielica nagle zmieniając głos na ciepły i macierzyński.
- To rak w młodym wieku - powiedział Justin i uronił łzę.
- Ah! Moje biedne maleństwo! - rozczuliła się anielica. - Chodź ze mną, kochanie, do nieba, porozmawiam z Bogiem, sprawimy ci nowe jajeczka, takie ładne!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eyris
Tatuś


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 6937
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KAŁAI PLEJS
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.
- Bwahahahahhahahahahhahahahahaha!!! - zaśmiała się szatańsko anielica.
- *-* - pomyślał Stefan. Anielica spojrzała na niego z wyższością (proszę pamiętać, że był to mały, łysy chińczyk), a następnie jemu też oderwała lewą rękę.
- Au... To tak się objawia tutaj miłość? - odpowiedział zszokowany.
- Jaką miłość? - odezwała się anielica męskim głosem.
- Ej! To nie fair, że ona ma męstrzy głos ode mnie! - krzyknął Justin Bieber.
- Mówi się "bardziej męski"! - krzyknęła anielica i chciała oderwać Justinowi jądra... Trochę się zdziwiła, gdy skapnęła się, że Justin nie ma jąder od dawna.
- A gdzie masz jaja? - zapytała się.
- Musieli amputować! - odparł zawstydzony Bieber.
- A co się stało? - zapytała anielica nagle zmieniając głos na ciepły i macierzyński.
- To rak w młodym wieku - powiedział Justin i uronił łzę.
- Ah! Moje biedne maleństwo! - rozczuliła się anielica. - Chodź ze mną, kochanie, do nieba, porozmawiam z Bogiem, sprawimy ci nowe jajeczka, takie ładne!
- Łiiiii! - odparł swoim dziewczęcym głosikiem chłopak. Był on taki słodki bo jak nie ma jąder to nie ma mutacji.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Xis
Mamusia


Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 5912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zgadnij
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.
- Bwahahahahhahahahahhahahahahaha!!! - zaśmiała się szatańsko anielica.
- *-* - pomyślał Stefan. Anielica spojrzała na niego z wyższością (proszę pamiętać, że był to mały, łysy chińczyk), a następnie jemu też oderwała lewą rękę.
- Au... To tak się objawia tutaj miłość? - odpowiedział zszokowany.
- Jaką miłość? - odezwała się anielica męskim głosem.
- Ej! To nie fair, że ona ma męstrzy głos ode mnie! - krzyknął Justin Bieber.
- Mówi się "bardziej męski"! - krzyknęła anielica i chciała oderwać Justinowi jądra... Trochę się zdziwiła, gdy skapnęła się, że Justin nie ma jąder od dawna.
- A gdzie masz jaja? - zapytała się.
- Musieli amputować! - odparł zawstydzony Bieber.
- A co się stało? - zapytała anielica nagle zmieniając głos na ciepły i macierzyński.
- To rak w młodym wieku - powiedział Justin i uronił łzę.
- Ah! Moje biedne maleństwo! - rozczuliła się anielica. - Chodź ze mną, kochanie, do nieba, porozmawiam z Bogiem, sprawimy ci nowe jajeczka, takie ładne!
- Łiiiii! - odparł swoim dziewczęcym głosikiem chłopak. Był on taki słodki bo jak nie ma jąder to nie ma mutacji.
- Wiem! - odparł Stefan, który uznał, że to do niego i poczuł się urażony, że Eyris uważa, że jest taki głupi.
Anielica i Justin udali się więc do Boga i


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eyris
Tatuś


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 6937
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KAŁAI PLEJS
Płeć: Shoujo

Jednak gdy Martynka otworzyła usta, by pozdrowić swoich fanów, wydarzyły się na raz trzy rzeczy: po pierwsze Stefan wkurzył się, że nie jest już głównym bohaterem, podbiegł do Martynki i kopnął ją z półobrotu. Po drugie znów pojawił się znajomy smok, który już po raz drugi w tym opowiadaniu zmartwychwstał, a stało się to za sprawą fangirlów Martynki, których średnia wieku wynosiła 6 lat. Smok po prostu nie mógł oprzeć się temu dziewiczemu zapachowi. No i po trzecie Martynka jak na razie jest dziewicą więc smok ją po prostu zjadł. Niestety okazała się niesmaczna. Smok zwymiotował Martynkę z miną Największej Boleści. Pokiereszowana Martynka nie miała szans na przeżycie. Internet ogłosił żałobę. Fotobloga zalała fala "świeczek". Ale Stefan wciąż nie stał się na powrót głównym bohaterem opowiadania, przez co rzucił magiczne zaklęcie i cały internet przestał istnieć. Eyris się załamała i powiesiła się na kablu od mikrofonu w sali od muzyki. Przecież Eyris żyje w świecie w którym internet istnieje dalej. Za pomocą tych zdań opowiadanie staje się bezsensowne, ale co tam. Więc wracamy do Stefka, który mył sobie zęby nową Colgate 360 stopni! Szpanował nią ile wlezie i przez agresywne mycie wypadł mu ząb.
- Pozwę tych z Colgate'u za wadliwe szczoteczki! - pomyślał. I tak zrobił. Wygrał proces i został miliarderem. Wykupił Microsoft i stworzył nowy system operacyjny Stefcio made in China. Później w pełni szczęścia wybiegł i krzyknął:
- Jestem królem świata!
I nagle zapadł się pod ziemię. ale nie mógł zginąć bo o czym byłoby to opowiadanie. Swoim nieśmiertelnym ciałem upadł na ziemię. Rozejrzał się i zobaczył najgorszą rzecz, jaką mógł zobaczyć (tak naprawdę to nie, ale wydawało mu się, że to najstraszniejsza rzecz) - znanego nam już Kabeia, który chyba wcześniej umarł, ale nie pamiętam, przewodzącego stadu napalonych gejów z prawie-początku opowiadania.
- Cześ, wiesz może jak się stąd wydostać? Tkwię tu od kiedy nie było o mnie mowy! - powiedział Kabei.
- AMPFAAABRGRF! - krzyknął Stefcio. - Zostaw moja dupę!!!!
"Żal" - pomyślał Kabei i ponowił pytanie. Eyris nie wiedziała co napisać przez tę dziwną sytuację, a Xis chciała, by Eyris coś napisała.
Wtedy rozbrzmiała schizowata muzyka i oboje znaleźli się w domu pełnym sznurowadeł. Chyba obaj, ale mniejsza.
- Moje sznurowadła O.O - zdziwił się Stefan.
"Żal" - znowu pomyślał Kabei, który nie widział nic ciekawego w sznurowadłach.
Nagle nastąpiła przerwa na reklamy. Uśmiechnięta blondynka zaczęła wychwalać nową prostownicę. Stefan z Kabeiem patrzyli na nią i zastanawiali się po co do cholery prostuje sobie proste włosy. Następnie poleciała reklama nowej telenoweli "Ah! Miłość jest taka zajebista, że normalnie jesteśmy szczęśliwi w ch*j!!!!!!!!", a następnie reklamę Domestosu i przerwa się skończyła. Stefan zamrugał oczami, zastanawiając się na czym się skończyło.
- Sznurowadła! SZNUROWADŁA! - przypomniał Stefciowi narrator.
"Żal" - pomyślał po raz trzeci Kabei i postanowił zrobić coś, co rozrusza fabułę. Jednak miał mnóstwo pomysłów i nie wiedział, który wybrać. W końcu sznurowadła obwiązały ich dookoła i wtedy ziemia się poztentegneła i z przepaści wyskoczyła Emo Martynka (reaktywacja), ale była trochę nadgryziona przez karaluchy, więc Xis się wkurzyła, że do jej zajebistych opowiadań ciągle dodają Emo Martynkę i ją zabiła po raz drugi.
"ŻAL" - pomyślał Kabei po raz czwarty.
Wtedy zjawił się jakiś koleś w kominiarce i powiedział:
- Przyszedłem porwać Kabeia i Stefka. Opór jest bezcelowy!
"ŻAL" - pomyślał Kabei już po raz piąty.
Kolesiem w kominiarce okazał się brat bliźniak Stefka.
- To ja mam brata bliźniaka? O_O - zdziwił się Stefan.
- Tak mamusia ci nie powiedziała? - zapytał Stefek II.
- Nieee... Ale czemu masz też to samo imię? ==
- Bo matka jest walnięta. A teraz cho! Obiecałem tym kanibalom że doniosę was przed zachodem słońca!
- Odniosłeś mylne wrażenie, że dam się porwać...
- To trzeba będzie siłą - powiedział napastnik i rzucił trujący gaz w stronę bohaterów. Obaj zemdleli i obudzili się pośrodku grupy wygłodniałych biznesmenów tańczących rytualny taniec obżarstwa. Biznesmeni natychmiast rzucili się na braci którzy umarliby, gdyby nie zbawcza moc proszku do prania reklamowanego przez Hajzera. Niestety autorka nie wie jak ta moc działała, więc pozostawia wszystko Waszej wyobraźni. Stefan i Kabei zwiali do szałasu. Niestety Stefek potrącił pochodnię i szałas zaczął sie palić.
- Uuuu, ale sie gorąco zrobiło. Mały numerek w ogniu? - zapytał się niespodziewanie Kabei.
"O________o" - pomyślał Stefek. Ogień rozprzestrzeniał się i nagle do Stefana dotarło, że może zaraz umrzeć, więc krzyknął:
- A czemu nie? Nie będę sobie odmawiać ostatniej przyjemności w życiu.
Zrobili TO pomału umierając.
Stefan wydał ostatnie tchnienie, jednak tym razem nie trafił do raju, gdyż Bóg się na niego obraził.
Nieprawidłowy klucz sesji. Proszę wysłać formularz ponownie.
- Kurwa! Nawet w obliczu śmierci nas to prześladuje! - wkurzył się Stefek.
- Bwahaha! - zaśmiał się Szatan - Teraz spalę wam dupy!
- Ale nasze dupy SĄ już spalone - zauważył Stefan rzeczowo.
- To zjaram wam dusze dup! Mogę wam nawet wyczarować nowe i je spalić! Hahaha - śmiał się Szatan. - Wszystko za gejostwo!
Mówił to Szatan, który sam lubił się seksić z Bogiem w składziku.
Na swoje nieszczęście Szatan nie wiedział, że to opowiadanie czytają Moherowe Berety, które oburzyły się ostatnim zdaniem.
- Bóg się nie seksi! Bóg jest miłością! Nie wolno ci bezcześcić Jego imienia i to w Wielką Sobotę! - krzyknęła jedna babcia, a następnie poszła na autorki tego ficka z wodą święconą.
- AAAAAA!!! - zaczęły krzyczeć biedne dziewczyny. W tym momencie pojawił się ojciec Rydzyk i zaczął się modlić.
- Panie, zniszcz to forum, proszę! - krzyczał do nieba. Na jego nieszczęście, Bóg znowu zamknął się razem z Szatanem w składziku, gdzie natłukł mu i ostrzegł że takich rzeczy nie powinno robić się pod publikę. Wtedy Szatan się fochnął i zniknął (nie na zawsze, nie cieszcie się grzesznicy!), dzięki czemu Stefan i Kabei mieli spokój.
- Te, słuchaj, wypadałoby wrócić na ziemię, co nie? - zapytał Stefan, który nie martwił się tym, że jego ciało jest spalone, bo przecież to tylko opowiadanie i napewno po powrocie ciało stałoby się znowu takie jak wcześniej.
Kabei jednak nie słuchał, bo dostrzegł pięknego anioła. Może by się nawet zakochał, gdyby nie to, że anioł był płci żeńskiej. Zaraz... a czy anioły nie są bezpłciowe? No, ale mniejsza z tym, ten był dziewczyną.
- Ale sexy - stwierdził Stefan.
Kabei zrobił taką minę: O____O a następnie taką: >_______<
- COŚ POWIEDZIAŁ???? - zaczął wrzeszczeć, a wtedy piękna anielica odrąbała mu lewą rękę!
- Auć! - pisnął Kabei.
- Bwahahahahhahahahahhahahahahaha!!! - zaśmiała się szatańsko anielica.
- *-* - pomyślał Stefan. Anielica spojrzała na niego z wyższością (proszę pamiętać, że był to mały, łysy chińczyk), a następnie jemu też oderwała lewą rękę.
- Au... To tak się objawia tutaj miłość? - odpowiedział zszokowany.
- Jaką miłość? - odezwała się anielica męskim głosem.
- Ej! To nie fair, że ona ma męstrzy głos ode mnie! - krzyknął Justin Bieber.
- Mówi się "bardziej męski"! - krzyknęła anielica i chciała oderwać Justinowi jądra... Trochę się zdziwiła, gdy skapnęła się, że Justin nie ma jąder od dawna.
- A gdzie masz jaja? - zapytała się.
- Musieli amputować! - odparł zawstydzony Bieber.
- A co się stało? - zapytała anielica nagle zmieniając głos na ciepły i macierzyński.
- To rak w młodym wieku - powiedział Justin i uronił łzę.
- Ah! Moje biedne maleństwo! - rozczuliła się anielica. - Chodź ze mną, kochanie, do nieba, porozmawiam z Bogiem, sprawimy ci nowe jajeczka, takie ładne!
- Łiiiii! - odparł swoim dziewczęcym głosikiem chłopak. Był on taki słodki bo jak nie ma jąder to nie ma mutacji.
- Wiem! - odparł Stefan, który uznał, że to do niego i poczuł się urażony, że Eyris uważa, że jest taki głupi.
Anielica i Justin udali się więc do Boga i tam zostali nie stwarzając ludziom problemów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Xis
Mamusia


Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 5912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zgadnij
Płeć: Shoujo

(bez kopiowania, bo długie)

- Uff - ucieszył się Stefek. - Opowiadanie znów będzie o mnie!
- Chciałbyś!! - nagle krzyknął/krzyknęła...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eyris
Tatuś


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 6937
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KAŁAI PLEJS
Płeć: Shoujo

- Uff - ucieszył się Stefek. - Opowiadanie znów będzie o mnie!
- Chciałbyś!! - nagle krzyknął Bill Kaulitz, znany z występowania w wielu głupich opowiastkach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Xis
Mamusia


Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 5912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zgadnij
Płeć: Shoujo

- Uff - ucieszył się Stefek. - Opowiadanie znów będzie o mnie!
- Chciałbyś!! - nagle krzyknął Bill Kaulitz, znany z występowania w wielu głupich opowiastkach.
- Co za pedał! - zniesmaczył się Stefan.
- I kto to mówi? - zapytał Bill z przekąsem.
- My nie jesteśmy pedały, tylko hot geje - zauważył Kabei.
- Z tym "hot" to bym się kłóciła - wtrąciła Xis.
- Ekhm! To opowiadanie ma być O MNIE! - krzyknął Bill. - Więc przestańcie gadać, now is my time!
- Czemu gadasz po angielsku, skoro jesteś Niemcem? - zapytał Stefan.
- A czemu ty gadasz po polsku, skoro jesteś żółtkiem? - odparował Bill.
- O TYYYY!!! - Stefan rzucił się na Billa (w międzyczasie magicznie odrosła mu ręka) i


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eyris
Tatuś


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 6937
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KAŁAI PLEJS
Płeć: Shoujo

- Uff - ucieszył się Stefek. - Opowiadanie znów będzie o mnie!
- Chciałbyś!! - nagle krzyknął Bill Kaulitz, znany z występowania w wielu głupich opowiastkach.
- Co za pedał! - zniesmaczył się Stefan.
- I kto to mówi? - zapytał Bill z przekąsem.
- My nie jesteśmy pedały, tylko hot geje - zauważył Kabei.
- Z tym "hot" to bym się kłóciła - wtrąciła Xis.
- Ekhm! To opowiadanie ma być O MNIE! - krzyknął Bill. - Więc przestańcie gadać, now is my time!
- Czemu gadasz po angielsku, skoro jesteś Niemcem? - zapytał Stefan.
- A czemu ty gadasz po polsku, skoro jesteś żółtkiem? - odparował Bill.
- O TYYYY!!! - Stefan rzucił się na Billa (w międzyczasie magicznie odrosła mu ręka) i doznał zaskoczenia o Bill złapał go za kark i przeniósł do prawdziwego świata.
- A Kabei? - zapytał.
- Akabei był w Naruto! - odparł Bill. Stefan zaczął płakać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wspólne opowiadanie
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 12 z 14  

  
  
 Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi